Jak w tytule... Już prawie po świętach... ;) Człowiek sprząta, lata i kupuje jak szalony, a tu dwa dni zlecą nie wiadomo kiedy i już po... I o co tyle krzyku? ;) Jako osoba niewierząca traktuję święta (wszelakie) jak dzień wolny od pracy i okazję do pobycia z rodzinką (byle nie za długo ;) A przede wszystkim nadrabiam zaległości w czytaniu i oglądaniu, czyli czynię to, co cały okrągły rok i co najbardziej kocham. Poza tym, że w domu pojawiają się dekoracje świąteczne (autorstwa mojej Mamy) i znikają "normalne" posiłki na rzecz ciast, sałatek, bigosu i podjadania co i kiedy kto chce, to właściwie te dni nie różnią się zbyt od wolnych weekendów. I dla mnie tak jest dobrze :) Takie zwykłe, w miarę normalne życie wróci w pierwszym tygodniu stycznia. Ale że to ma być lekki i odrobinę świąteczny post, to coś tam świątecznego będzie (na zdjęciach). Treści wiele dziś nie będzie, bo nie chce mi się pisać :)
Od lewej (i od góry) choinka moja, mojej Sis i mojej Mamy :) I to jest ten akcent świąteczny w poście, o którym mówiłam powyżej ;)
Jeden z prezentów od Niemęża :) |
Zamiast posiłków- ciacha i herbata/kawa :) |
Powyżej wczorajsza biesiada z moimi Ważniakami (mój Niemąż, siostra i jej małżonek). Wiśniowa Soplica pyyyszna! :D
Najnowsze nabytki i ciągły dylemat po przeczytaniu książki: która następna? Uwielbiam takie rozterki :) |
Nuda mi nie grozi :) |
A teraz zabiorę się za to, co najbardziej lubię :) Kubek kawy, gazety, ciacho. Wieczorem "Uwikłanie" w tiwi, bo bardzo lubię. Po filmie jeszcze książka... A jutro do pracy... Na rano, więc o czternastej będę wolna i znowu czas dla mnie i moich przyjemnostek (w sobotę idziemy do kina na nowego Hobbita :D). I po niedzieli kolejne dni laby... :)
Piękne macie choinki i ta u Was, u mamy i Sylwii i Marcina-Oluś ubierał?;) Niemąż ma gust i wie co nieżona lubi najbardziej :):) Kubek Berlin ze starbucksa? Tak mi się wydaję, bo uwielbiam ich kubki!!!! Co do wiśniowej Soplicy to malinowa lepsza:) ale widzę , że lokata przy świętach się pojawiła:) w lutym poprawka-czekamy:*
OdpowiedzUsuńOlek ciągle jeszcze ubiera swoją (dostał od rodziców taką malutką) i co dojrzy na choince u babci i wpadnie mu w oko podbiera i znosi do siebie :D Kubek przyjechał z Berlina :) Czekam latem na Paryż,a Nowy Jork czy Londyn raczej nieosiągalne ;) Malinowa? Następnym razem obadam, bo na Sylwka ma być jakaś karmelowa czy kawowa... Lokaty poszły dwie ;) Kolejne już chyba w Jaśle polecą... ;)
Usuń