5 czerwca 2015

"Wiadomość" Tove Jansson

Tove Jansson znają chyba wszyscy czytający... Znają jako "mamę" Muminków. Bo pani Jansson stworzyła te kochane od pokoleń trolle i już na zawsze będzie kojarzona głównie z nimi. A niesłusznie. Bo poza pisaniem i Muminkami, była również znakomitą rzeźbiarką, malarką i rysowniczką. W książce o której dziś opowiem czytamy: Szkoda mi ludzi, którzy znają Tove Jansson tylko jako autorkę Muminków. Jasne, chronologicznie trolle pojawiły się przed książkami dla dorosłych. Ale jeśli nie czytało się jej powieści i opowiadań, to jakby nie znało się Tove Jansson. Nie naprawdę. Z drugiej strony- jak miło pomyśleć, że ma się jeszcze do odkrycia całą jej twórczość!
Oczywiście również i u mnie pierwsze skojarzenie z Tove Jansson to Muminki i ich przyjaciele (mała Mi, Mimbla, Migotek, panna Migotka, Paszczak, Włóczykij, Ryjek, Buka...), które kocham od dziecka i jako dziecko namiętnie czytałam (a dziś żałuję, że nie mam ich na półce; swego czasu wypożyczałam wszystkie części Muminków z biblioteki) i tym chętniej sięgnęłam po jej "niemuminkową" książkę. Uznałam, że pora "wyprostować" wizerunek pisarki w moich oczach. Książkę tę miałam na oku, odkąd tylko pojawiły się doniesienia o jej wydaniu, słusznie sądząc, że to coś dla mnie. Zatem kupiłam, przeczytałam i się zauroczyłam... A teraz jeszcze bardziej cieszę się na widok czekającej na półce książki "Mama Muminków", pięknie wydanej biografii pisarki i mam wrażenie, że jej przeczytanie będzie wspaniałą ucztą i literacką i biograficzną, co zapewni ogrom zawartych w niej zdjęć, rysunków i reprodukcji. Może już wkrótce po nią sięgnę...
Wiadomość to zbiór trzydziestu jeden opowiadań. Opowiadań różnych, ale z pewnością intrygujących, ciekawych, nieco nostalgicznych, plastycznych, przepełnionych melancholią, tęsknotą, smutkiem... Zaledwie w kilku momentach jest tu nieco pogodniej i weselej. Przede wszystkim jednak mamy w tych opowiadaniach smutek, samotność, sztukę, wyspę, morze, wiatr i przejmujące zimno, ciemność, brak słońca. I z tych słów-kluczy Jansson stworzyła te swoje niewielkie (objętościowo), ale piękne miniatury literackie. Najbardziej podobały mi się: Moi kochani wujowie, Łódka i ja, Podróż z Konicą, Dom dla lalek i Wiewiórka, ale w tym zbiorze opowiadań nie ma słabszych momentów. Całość czyta się z przyjemnością i zainteresowaniem, choć można odkładać na bok i wracać do niej w dowolnym momencie (m.in. za to cenię opowiadania; po skończeniu jednego, można książkę odłożyć i bez obawy o ciągłość czytanej książki, wrócić do niej za mniejszą lub większą chwilę). Odkąd pamiętam, zawsze ceniłam opowiadania i tym podobne (miniatury, wprawki, a w prasie- felietony) krótkie formy pisarskie, a ich mistrzynią jest dla mnie Alice Munro. Ale po przeczytaniu Wiadomości jestem pod dużym jej wrażeniem i rzuca ona całkiem inne światło na autorkę świetnie znanych bajek dla dzieci. Te opowiadania to coś zupełnie nowego i innego dla znających ją tylko jako "tę od Muminków". Oczywiście serdecznie polecam zapoznać się z tą pozycją. Sama zamierzam wkrótce sięgnąć po inną dorosłą książkę pani Jansson, a mianowicie- Uczciwą oszustkę. Będę również śledziła, czy aby nie pojawi się kolejna jej rzecz w polskim przekładzie. Dodam jeszcze tylko, że jeśli ktoś szuka lekkiej i łatwej rozrywki, obliczonej na poprawę humoru po kiepskim dniu, to nie ten adres. Tu znajdziemy zadumę, wyciszenie, spokój i ciszę. Takie są moje odczucia. A że ja akurat często szukam takich nastrojów w literaturze, to jak najbardziej jestem za. Polecam.

T. Jansson, Wiadomość, Wyd. Marginesy, Warszawa 2015, s. 316

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz