22 października 2015

"Mr. Pebble i Gruda" Mariusz Ziomecki

Po tę książkę sięgnęłam zachęcona i zainspirowana youtub'ową recenzją Eli z bloga "Czytam, bo muszę" (tu). Tak się też złożyło, że akurat skończyłam czytać aktualnie wybraną książkę i zastanawiałam się (jak zawsze zresztą przy mojej klęsce urodzaju), po którą sięgnąć jako kolejną. I równie szczęśliwie Mr. Pebble i Gruda posiadałam w swoich zbiorach już od dawna. Zdecydowałam więc, że teraz ta książka "idzie na tapetę" ;)

Kupiłam ją zaraz po tym, jak tylko pojawiła się na rynku, skuszona interesującym opisem na odwrocie książki i przepiękną okładką, po czym (jak setki innych) odłożyłam na później. Ale oto teraz nadszedł jej czas i... wpadłam w zachwyt, jaką to świetną książką się okazała. 
Główny jej bohater, poeta Jan Kamyk, po tragicznej, samobójczej śmierci żony, pozbywa się dobytku, pali za sobą mosty i z małym synkiem wyrusza za wielką wodę. W USA staje się John'em Pebble, zatrudnia na uniwersytecie w Detroit, gdzie para się poezją i literaturą, wychowuje syna oraz wiedzie spokojne, w miarę szczęśliwe życie. Ale do czasu... Po kilku latach odnajduje go dawny znajomy z Polski, zaburza mu spokój i przyczynia się do jego pojawienia i późniejszego powrotu do kraju. Pebble staje przed koniecznością odnalezienia się w nowej, niełatwej sytuacji. Musi stawić czoło przeszłości, zamierzchłym wydarzeniom i rozwikłać tajemnicę śmierci małżonki. Od siebie więcej o treści nic nie dodam, bo książka jest tak znakomita, że po prostu należy ją przeczytać. A znajduje się w niej wszystko to, co czyni powieść obyczajową dobrą i interesującą, m.in. miłość, młodość, tragedie, przyjaźń, wydarzenia znane nam z własnego życia bądź z mediów, politykę, nieodległą historię Polski i jej realia i wiele więcej. Powieść Mr. Pebble i Gruda zwyczajnie porywa i zachwyca!
Okładkowy opis jest już doprawdy "formalnością"... Akcja powieści toczy się w Polsce i w USA, wśród pokolenia, które dorastało w siermiężnych czasach Gomułki, wkraczało w dorosłość w epoce gierkowskiej, przeżywało początki opozycji, festiwal pierwszej "Solidarności", dramat stanu wojennego, zmagania reżimu z opozycją, samotność emigracji. Korzenie dramatów, które splatają losy bohaterów, sięgają w głąb polskiej historii: do pewnego incydentu z wojny 1920 roku, do powstania warszawskiego, wreszcie do Holocaustu i okupacji na kresach. Czy trzeba coś jeszcze? Powieść Ziomeckiego jest doskonała. Jednym tchem czyta się o losach Jana/Johna, jego rodziny i przyjaciół. Pisarz nakreślił ich sylwetki z krwi i kości; postacie są mocne, charakterne i wyraziste. Każdy bohater tej książki ma bogatą przeszłość, a i teraźniejszość im letnią nie jest. Dużo się dzieje w Mr. Pebble... Błyskotliwie i  szczegółowo, ale też ciekawie i intrygująco podaje nam autor obraz zmian zachodzących w Polsce, jej mieszkańcach, ustroju, władzy, wyglądzie... O wielu wydarzeniach, jakie mają miejsce w powieści, słyszałam i miałam pojęcie. Część znałam z autopsji, choć blado je pamiętam (jestem rocznik 80'), o części uczyłam się na  lekcjach historii w szkole, a jeszcze inne spotykałam w innych książkach bądź doniesieniach medialnych. Cała powieść jest misternie i bardzo sprawnie skonstruowana z logicznie występujących po sobie zdarzeń i następstw losu, a wielość bohaterów i ich przeżyć czyni ją bogatą, atrakcyjną dla czytającego i zapewnia dłuższe spotkanie z naprawdę świetną i poruszającą lekturą. Wciąga i zachwyca bez reszty; tak bardzo, że trudno przerwać jej czytanie i odłożyć ciąg dalszy na później. Cieszy ogromnie fakt, że książka ma 901 stron, co pozwala się w nią zagłębiać i delektować jej zawartością bez obawy, że pyk!, chwila moment i te trzysta stron już minęło. Uwielbiam obszerne objętościowo książki, a jeśli jeszcze ich wielkość idzie w parze z jakością (jak w przypadku Mr. Pebble i Gruda), to dla mnie- pełnia szczęścia. Nadal żyje we mnie ta powieść. Mam po jej przeczytaniu sporo przemyśleń i refleksji, a ponadto nie minął mi jeszcze zachwyt nad jej zawartością. Mogę jedynie żałować, że lektura Mr. Pebble... już za mną, choć przecież zawsze mogę ponownie po nią sięgnąć, a w charakterze "pociechy" występuje myśl, że pewnie kolejne, równie genialne, odkrycia literackie kryją się na moich półkach... Polecam!!!

M. Ziomecki, Mr. Pebble i Gruda, Wyd. Czarna Owca, Warszawa 2011, s. 901
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz