25 kwietnia 2016

"Myszoodporna kuchnia" Saira Shah (17/2016)

Dzisiaj słów kilka o książce, która mnie zachwyciła. Tak się jakoś składa, że co sięgnę po książkę Wydawnictwa Drzewo Babel, to oczarowanie. Tak było z Delikatną równowagą M. Rohinton'a i tak było z Listą moich zachcianek D. Gregoire, a teraz z Myszoodporną kuchnią. Nabieram ogromnej ochoty na dokupienie i przeczytanie kolejnych... Może tak się właśnie stanie podczas tegorocznych Warszawskich Targów Książki... :) 
A tymczasem o Myszoodpornej kuchni. Głównymi jej bohaterami są młodzi Anglicy- Anna i Tobias, którzy mieszkają w Londynie, a marzą o Prowansji. On jest utalentowanym muzykiem, ona świetnie gotuje i marzy o własnej restauracji. Poznajemy ich w grudniu, w dniu narodzin ich córki Frei. Córki niepełnosprawnej, upośledzonej i nierokującej na przyszłość, która już zawsze będzie wymagała ogromnej, specjalnej troski i stałej obecności przy niej. Młodzi rodzice, początkowo zdruzgotani, rozważają czy nie pozostawić jej w szpitalu... Ostatecznie zabierają ją do domu. Do nowego domu- w Langwedocji. Okazało się, że muszą nieco zweryfikować pragnienie posiadania domu we Francji i zamiast drogiej i malowniczej Prowansji, wybrać sporo tańszą, acz niepozbawioną uroku Langwedocję. To w niej, w Les Rajons, jest do kupienia po bardzo korzystnej cenie, ogromny, sędziwy dom wraz z ziemią i zabudowaniami gospodarczymi. Anna i Tobias podejmują wyzwanie, a właściwie dwa, bo opieka na Freją z pewnością nim jest i kupują ów dom. Pakują cały dobytek, maleńką Freję i wyruszają w nieznane... A tam mnóstwo pracy, brudu, rozpadający się dom i myszy wyjątkowo odporne na eksmisję. I o tym jest ta powieść- o ogromnym rozdarciu między chorym dzieckiem, a planami, jakie się miało; o dramacie podejmowania trudnych decyzji, o odwadze podjęcia ryzyka; o rodzącym się uczuciu do chorego i bezbronnego maleństwa; wreszcie o zaczynaniu w nowym miejscu, weryfikacji marzeń i pragnień, o oswajaniu się i odgruzowywaniu nowego-starego domu; o smakach i zapachach francuskiej prowincji, ciężkiej pracy w ogrodzie i domu, walce z gryzoniami... Ta historia wciągnęła mnie bez reszty i dosłownie pochłonęłam ją w dwa dni. To piękna, niebanalna, oryginalna powieść. Początkowo irytowali mnie Anna i Tobias rozważający czy zabrać nieuleczalnie chore dziecko do domu czy zostawić na pastwę opieki państwa, jakby to była rzecz, a nie maleńki człowiek. Z kolejnymi stronami książki coraz lepiej rozumiałam ich obawy i lęki, zaczęłam rozumieć jak wielkie to wyzwanie i obciążenie, że to decyzja, która zmieni wszystko... Z zainteresowaniem czytałam, jak sobie radzą w nowym miejscu, jak zdobywają przyjaciół, odnawiają dom, zaczynają się zadomawiać... I liczyłam, że pewne zawirowania i pretensje Anny i Tobiasa miną, a Freja stanie się ukochaną, choć inną niż wszystkie, córeczką. Na okładce widnieje świetna i celna rekomendacja The New York Times'a: Brawurowa książka pełna niestosownych żartów, rzucania talerzami, skoków w bok i mało heroicznych prób ucieczki od matczynych i ojcowskich obowiązków- słowem, pełna wszystkiego, co przynosi chwilową ulgę ludziom żyjącym pod skrajną presją... Nic dodać, nic ująć. Fantastycznie, barwnie i dynamicznie napisana powieść, która zachwyciła mnie od pierwszej do ostatniej strony, jak mało która książka. Spędziłam z nią piękny i mądry czas, pełen przemyśleń, wzburzeń, zrozumienia i oczarowań. Serdecznie polecam uwadze czytających, bo to niesamowita i fantastyczna powieść.
 S. Shah, Myszoodporna kuchnia, Wyd. Drzewo Babel, Warszawa 2016, s. 341

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz